Hołek nie przyjmuje mandatu - sprawa w sądzie utajniona!

Kwiecień ubiegłego roku, siedmioro młodych nieletnich osób ginie w wypadku uderzając w drzewo, kierowca był pijany. Głos w sprawie zabiera Krzysztof Hołowczyc, sypią się kontrowersje - „Ile ludzi musi jeszcze zginąć, żebyśmy wreszcie zrozumieli, że drzewa nie mogą rosnąć przy drodze! Rocznie w Polsce w zdarzeniach z drzewami ginie kilkaset osób! Wyobraźcie sobie jaki to bezmiar tragedii dla ich najbliższych… Tysiące zostaje inwalidami do końca życia… Tylko dlatego, że ktoś bezmyślnie posadził drzewo przy drodze- bo tak robili już nasi dziadowie, w czasach gdy podróżowało się furmankami. Proszę tylko nie pisać, że to nie drzewa wpadają na samochody tylko odwrotnie albo że drzewa upiekszają drogę. Nie piszcie też, że pewnie byli pijani, młodzi, głupi. Każdy może popelnić błąd, ale nie może być za to karany śmiercią! Nie ma żadnego usprawiedliwienie dla śmierci na przydrożnych drzewach kilku tysięcy Polek i Polaków tylko w ostatniej dekadzie!!!”

Na kierowcę rajdowego spada fala krytyki, że daje przyzwolenie na jazdę na podwójnym gazie i z nienależytą prędkością, będąc jednocześnie twarzą licznych kampanii społecznych promujących bezpieczną jazdę. To nie prędkość zabija, a drzewa...

Historia niespełna rok później powtarza się. Rzecz miała miejsce w październiku 2013 roku, jednak dopiero teraz ujrzła światło dzienne. Nissan GT-R prowadzony przez Hołka został zatrzymany przez patrol drogówki na drodze krajowej nr 7 w okolicach miejscowości Żurominek. Policjanci zarzucają kierowcy przekroczenie prędkości o 114 km/h, ten nie przyznaje się do winy, twierdząc, że urządzenia rejestrujące nie działają w należyty sposób i rejestrują prędkość radiowozu a nie auta poprzedzającego. 

Sprawa trafiła do sądu, na pierwszej rozprawie kierowca podtrzymał swoje stanowisko, dwie kolejne nie odbyły się a czwarta została utajniona. Za tego typu wykroczenie grozi 500 zł mandatu i 10 punktów karnych. Jak przyznaje sam Hołek byłby to pierwszy mandat od 20 lat. 

Przy okazji tej sprawy rodzi się pytanie, czy posiadanie niewątpliwie doskonałych umiejętności zwalnia z przestrzegania prawa? I jak daleko można się posunąć dbając o swój wizerunek?