Obalamy stereotypy i wyjaśniamy kwestie kobiety na motocyklu

Jest wiele rzeczy, które wystarczą by przeciętna kobieta wpadła w zły nastrój. Są to poważne kwestie jak niepotrzebne wojny czy też głodujące dzieci w krajach trzeciego świata. Są też problemy bardziej przyziemne, z którymi musimy zmagać się każdego dnia. Masa ludzi, którzy widzą kobietę na motocyklu mają o niej i jej hobby niepochlebne skojarzenia.


Kobiety na motocyklu
Kobiety na motocyklu
Kobiety na motocyklu Mnie osobiście, kobiety na motocyklu nie przeszkadzają, sama na jednośladzie jeżdżę, więc byłoby to obłudne z mojej strony. Jednak w głowach niezaradnych ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o motocyklowym świecie istnieją stereotypy, które postaram się niżej obalić: 1. Nie wszystkie kobiety, które jeżdżą na motocyklu chcą być traktowane ulgowo. Tak samo jak mężczyźni umiemy odkręcić manetkę gazu i pokazać niektórym gdzie raki zimują.

2. Nie wszystkie kobiety, które jeżdżą na motocyklu są lesbijkami. Nie wiem dlaczego mężczyźni lubią utrwalać ten stereotyp.

3. Nie wszystkie kobiety, które jeżdżą na motocyklu pracują w sklepie motocyklowym, barze motocyklowym czy też w studiu tatuaży. Pracujemy w biurach, w sklepach, w restauracjach, a nawet w bankach. Jesteśmy normalnymi kobietami, które mają swoje niepowtarzalne hobby i nie boimy się do tego przyznać.

4. Nie wszystkie kobiety, które jeżdżą na motocyklu mają słabo płatne prace. Są wśród nas kierownicy, dyrektorzy czy też prezesi dobrze prosperujących firm. Nie zawsze nasze hobby jest sponsorowane przez naszych partnerów.

Jeżeli o mnie chodzi swój pierwszy motocykl kupiłam w wieku 20 lat. Poznałam dzięki niemu masę ciekawych ludzi, z którymi utrzymuję kontakt do dnia dzisiejszego. Bez motocykla nie zwiedziłabym wielu europejskich krajów, a co najważniejsze nie poznałabym swojego męża. Dlatego moje drogie koleżanki, nie ma się czego bać, odkładajcie pieniądze, kupujcie motocykle i pokażcie brzydszej płci, że kobieta także potrafi okiełznać dwa narowiste koła.