Weźże gadaj ciszej albo weź do ręki książkę!

Oburzenie, obruszenie i generalnie zamach! Zamach na wolność o którą tak ciężko walczyliśmy. A mowa tylko i aż o rozmowach przez telefon komórkowy w środkach komunikacji miejskiej a raczej o możliwości wprowadzenia zakazu wykonywania tej czynności. W regulaminie kilku przewoźników taki zapis już widnieje a kolejne miasta rozważają jego wprowadzenie. Zanim podniesiemy głos pamiętajmy, że zakup biletu daje nam pewne przywileje, ale również jest równoznaczny z akceptacją regulaminu przewozu.




Osoby znające zasady savoir-vivre wiedzą, że rozmowę powinny słyszeć tylko osoby zainteresowane. Prowadzenie cichej rozmowy w autobusie czy tramwaju często graniczy z cudem, a niektórym ciężko zrozumieć że wysłuchiwanie historii o naszych problemach z jelitami lub teściową może być dla współpasażerów krępujące. Swoje zachowanie usprawiedliwiają wygodą i poczuciem bezpieczeństwa. W literaturze medycznej dla takich motywacji znajdujemy nowy termin:mobile phone depedence syndrome. Telefon daje nam poczucie wolności, które w rzeczywistości jest zaciskającą się na szyji smyczą.


Komfort podróży to nie tylko nowoczesny tabor i działanie zgodnie ze szwajcarskim zegrakiem. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie w autobusach i tramwajach będzie prezentował spot, który ma przypominać o tym że współpasażerowie nie muszą być szczególnie zainteresowani naszym życiem prywatnym. Co sądzicie o takim rozwiązaniu? Odniesie skutek?